Ktoś powie, że to dziwne pytanie, ktoś inny, że nawet niestosowne. Jesteśmy przecież wychowani w kręgu religii monoteistycznej i Bóg – nawet wyobrażony w trzech osobach – jest jeden i tylko jeden. Pytanie to musiało jednak jakoś ludzi intrygować, o czym świadczy takie oto przysłowie: „gdyby kobiety były dobre, to Bóg też miałby jakąś”. Opowiedzenie takiego żartu w męskim gronie przy piwie, zapewne wprawiłoby wszystkich w dobry nastrój.
W historii jak i w życiu nic zwykle nie jest takie, jak nam się na początku wydaje. Archeolodzy podczas swojej pracy niedaleko miasta Hebron oraz na Półwyspie Synaj odkryli intrygujące inskrypcje z VIII w. p.n.e. „Napisał to Urijaha bogacz. Niech będzie błogosławiony Urijaha przez Jahwe i jego Aszerę, którzy ocalili go przed nieprzyjaciółmi”. A w drugiej inskrypcji: „Niech was błogosławi Jahwe z Samarii i jego Aszera”.
Kim jest tajemnicza Aszera wymieniana obok Jahwe? To bogini niezwykle popularna na terenie całego Izraela i Syrii, która była zaliczana do panteonu bogów z miasta Ugarit (wybrzeże Syrii). Do niej modlono się o dobre plony o szczęśliwe narodziny dziecka. Do VI w. p.n.e. jej gliniane figurki były właściwie w każdym żydowskim domu. Wierzono, że jest ona partnerką i żoną najważniejszych bogów Kanaanu – Baala, Ela lub Jahwe.
Tradycyjny pogląd na temat religii Żydów jest taki, że od czasu Mojżesza (ok. 1250 r. p.n.e.) i jego spotkania z Jahwe na Górze Synaj naród szedł drogą wskazaną przez Dekalog i jego pierwsze przykazanie „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. Owszem, zdarzały się odstępstwa od prawdziwej wiary, błędne decyzje królów i ofiary składane obcym bogom, ale pod wpływem napomnień biblijnych proroków naród się opamiętał i zrozumiał swoje błędy. W rzeczywistości ten proces był niezwykle długi i skomplikowany, zanim Żydzi jednoznacznie opowiedzieli się za monoteizmem.
Zacznijmy od króla Salomona, który panował w latach 973-932 p.n.e. i był budowniczym pierwszej świątyni w Jerozolimie poświeconej Jahwe.. Był gorliwym jego wyznawcą , ale do czasu. Pod koniec życia, prawdopodobnie pod wpływem jednej ze swoich licznych żon, kazał postawić w świątyni, obok ołtarza Jahwe, ołtarz dla bogini Aszery (nazywanej też Asztarte), jako jego małżonki. Naraził się tym na gniew nie tylko kapłanów Jahwe ale i jego samego. Autor I Księgi Królewskiej przedstawia to tak: „ Pan rozgniewał się więc na Salomona za to, że jego serce odwróciło się od Pana, Boga izraelskiego. Dwukrotnie mu się ukazał i zabraniał mu czcić obcych bogów, ale on nie zachował tego, co Pan mu nakazał”. Salomon nie ukorzył się więc przed Bogiem i zdaniem proroków późniejszy rozpad państwa w 932r. p.n.e. na dwie części na Królestwo Izraela ze stolicą w Samarii i Królestwo Judy ze stolicą w Jerozolimie, to konsekwencja tego królewskiego nieposłuszeństwa wobec samego Boga.
W czasach, gdy politeizm był normą a monoteizm czymś wyjątkowym, zasadne wydaje się pytanie, czy Bóg, w którego wierzę, jest jeden, czy też jedyny na świecie? Na tak postawione pytanie większość ludu Izraela odpowiedziałaby pewnie następująco: nasz Jahwe jest jedynym i najważniejszym Bogiem naszego plemienia, ale to nie wyklucza istnienia innych bogów. Taki pogląd religijny nazywamy monolatrią i jest to etap przejściowy między politeizmem a monoteizmem.
Oczywiście radykalny monoteizm, z wiarą w jedynego boga Jahwe cały czas istniał, ale był raczej poglądem dominującym wśród elit, a nie wśród ludu. Królowie Izraela i Judy mieli bowiem do kwestii religijnych podejście pragmatyczne i nie chcieli narażać się swoim poddanym. Wysłuchiwali z większą, czy mniejszą irytacją napomnień i gróźb ze strony kapłanów i proroków kultu Jahwe, ale jednocześnie zezwalali na istnienie na swoim terenie świątyń obcych bóstw.
Jak ciężko było biblijnym prorokom Jeremiaszowi, Ozeaszowi czy Amosowi odciągnąć lud od wiary w moc bogini Aszery świadczy poniższy opis rozmowy Jeremiasza z Żydami mieszkającymi w Egipcie : „Nie posłuchamy polecenia, jakie nam przekazałeś w imię Pana. Raczej wprowadzimy w czyn wszystko, co postanowiliśmy sobie: składać ofiary kadzielne królowej nieba, składać na jej cześć ofiary płynne, podobnie jak to czyniliśmy my, nasi przodkowie, nasi królowie (…). Wtedy mieliśmy pod dostatkiem chleba, powodziło nam się dobrze (…). Od czasu, kiedy zaprzestaliśmy składać królowej nieba ofiary kadzielne i płynne, cierpimy na niedostatek wszystkiego i giniemy od miecza i głodu” (Jr 44,16-18). Kobiety oznajmiły zaś prorokowi, że za wiedzą mężów pieką ciasteczka z wizerunkiem bogini. „Królowa nieba” to niemal na pewno Aszera.
Ta sytuacja ulegnie radykalnej zmianie w 722r. p.n.e., gdy wojska Asyrii zdobędą Samarię, stolicę Królestwa Izraela. Miasto zostanie zburzone, większość mieszkańcow wywieziona na wschód i osiedlona na terenie dzisiejszego Afganistanu i Iranu. To będzie dla tych ludzi kompletna katastrofa. Na tym terenie zamieszkało 10 z 12 plemion Izraela. Pozostałe dwa żyły na terenie dosyć biednego, małego Królestwa Judy, które w tej sytuacji stało się bezbronnym wasalem Asyrii. W tak trudnej sytuacji kapłani świątyni jerozolimskiej zaproponowali elitom politycznym Królestwa Judy wzmocnienie tożsamości narodu poprzez stworzenie religii prawdziwie monoteistycznej.
Prawdopodobnie ok. 630r. p.n.e. kapłani związani ze Świątynią sporządzili potajemnie tekst V Księgi Mojżeszowej, tzw. Powtórzonego Prawa (Deuteronomium), którą kapłan Chilkiasz „przypadkowo” odnalazł podczas prac remontowych w świątyni. Nazwa brała się stąd, że ta rzekomo stara księga z czasów Mojżesza, a może nawet króla Dawida, miała powtarzać prawa przez Żydów zapomniane. Jahwe jest nie tylko jednym ale i jedynym bogiem, natomiast wyznawcy innych bogów zasługują na potępienie. Jedynym miejscem jego kultu jest Jerozolima, a znakiem przymierza obrzezanie.
Kapłan Chilkiasz przekazał księgę królowi Jozjaszowi (640-609 p.n.e.), który z całą surowością realizował założenia tak pomyślanej reformy religijnej. Jednak po jego śmierci do Jerozolimy znowu powracają wyznawcy Aszery. Los miasta i całego królestwa Judy dopełni się w 587r. p.n.e., gdy Babilończycy zniszczyli świątynię, zabili króla, a elity polityczne i religijne wywieźli do Mezopotamii. Wygnańcy, czy też ich potomkowie 38 lat później powrócili do Jerozolimy. Pozwolił im na to król Persji Cyrus Wielki, przywódca nowego imperium, które powstało na gruzach Babilonii.
Mogli teraz odbudować zniszczoną świątynię. Jednak po swych tragicznych doświadczeniach elity narodu żydowskiego uznały, że jeżeli ma on w ogóle przetrwać, to tylko „zwierając szeregi” wokół monoteistycznego kultu Jahwe. Aszera, jako obca bogini, musiała zniknąć z jego otoczenia. Święte księgi zostały na nowo zredagowane ok. 400r. p.n.e. przez kapłana Ezdrasza, tak aby Aszerę i jej wyznawców przedstawić w jak najgorszym świetle. Zwolennicy monoteistycznej koncepcji Jahwe odnieśli ostateczne zwycięstwo.
Jak należy odpowiedzieć na pytanie zadane na wstępie o Aszerę, żonę Jahwe? Moje refleksje na ten temat nie odnoszą się do kwestii teologicznych, czy filozoficznych. Niewiele mam do powiedzenia o naturze Boga i o tym, czy zasadne jest mówienie o nim tak, jakby miał płeć. Chciałem raczej pokazać, jak zmieniają się wyobrażenia o Bogu w ślad za tym, jak zmieniają się ludzie, jego wyznawcy.
Gdybyśmy mogli odwiedzić Jerozolimę w różnych czasach historycznych potrafili porozmawiać o tych kwestiach z przypadkowymi mieszkańcami miasta, usłyszelibyśmy różne odpowiedzi. W IX w. p.n.e. nasz hipotetyczny rozmówca mógłby powiedzieć – tak, znam boginię Aszerę, żonę naszego Jahwe, bo składam jej ofiary w naszej świątyni. Pięć wieków później samo pytanie byłoby odebrane jako niedorzeczne, a nawet obraźliwe.
Chrześcijaństwo, blisko spokrewnione z judaizmem, wypracowało własną koncepcję Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Nie było tam już miejsca dla bogini – żony, czy bogini – matki. Jednak w polskim katolicyzmie, gdzie szczególne miejsce zajmuje kult Najświętszej Marii Panny, spora część wiernych traktuje ją jako taką „zastępczą boginie”. Jednym z tytułów, jakimi wierni się do niej zwracają w pieśniach i modlitwach jest „Królowa Niebios”. Zupełnie tak samo, jak robili to wyznawcy Aszery całe wieki temu w świątyniach Jerozolimy i Samarii.
Marek Urban